Sushi na randkę albo na lunch

W tej chwili pod logo Koku Sushi działa siedem restauracji, z czego sześć należy do franczyzobiorców. Z końcem lipca otwarta zostanie kolejna – w Poznaniu, przy typowo „restauracyjnej” ulicy.
– Na pewno jeszcze w tym roku nasz franczyzobiorca z Legnicy otworzy drugi lokal w tym mieście – informuje Urszula Olechno, współwłaściciel sieci. – Prowadzimy też kolejne rozmowy z potencjalnymi partnerami. Sądzę, że do końca roku powstaną jeszcze dwie restauracje franczyzowe, z czego jedna w centrum handlowym. Będzie to nasz pierwszy lokal w galerii, dotychczasowe były otwierane wyłącznie przy ulicach.
Nauczą, czego trzeba
Aby zostać franczyzobiorcą restauracji serwującej sushi, trzeba dysponować lokalem o powierzchni 70-80 m2 oraz budżetem na inwestycję. Koszty przystosowania lokalu wahają się od 90 do 150 tys. zł.
– Są wyższe, jeśli np. lokal jest w stanie deweloperskim i trzeba w nim zrobić dosłownie wszystko – tłumaczy Urszula Olechno. – Ale jeśli będą to pomieszczenia po funkcjonującej już wcześniej gastronomii, koszty znacznie spadną.
Lokal trzeba przystosować do wymogów sieci. Wszystkie restauracje Koku Sushi wyglądają jednakowo, obowiązujące kolory wnętrz to zieleń, czerń, biel i szarość. Więcej na temat wymogów odnośnie lokalu na restaurację Koku sushi przeczytasz w artykule Sushi w świetle dziennym na portalu Lokalnabiznes.pl.
Opłata licencyjna za przystąpienie do sieci to wydatek 25 tys. zł. W tej kwocie zawiera się m.in. miesięczne szkolenie w lokalu franczyzobiorcy.
– Nasi szkoleniowcy przyjeżdżają trzy tygodnie przed otwarciem restauracji i zostają jeszcze tydzień po – tłumaczy Urszula Olechno. – Szkolenie obejmuje część gastronomiczną, przygotowywanie menu, ale także obsługę kelnerską, sprzedaż, szkolenia komputerowe, z obsługi serwisu internetowego. Franczyzobiorcy korzystają także ze wspólnej hurtowni produktów.
Miesięczna opłata franczyzowa wynosi 2,5 tys. zł.
Małe miasta z potencjałem
Oprócz tradycyjnych restauracji, można też otwierać lokale Koku Sushi w formacie express.
– To punkty z mniejszą liczbą miejsc siedzących, przeznaczone do szybkiego serwowania dań, raczej w sprzedaży na wynos lub on line, bardziej na szybkie lunche niż długie kolacje – tłumaczy Urszula Olechno. – To właśnie taki lokal powstanie wkrótce w Legnicy. Ten format jest też przeznaczony dla galerii handlowych.
Średni czas oczekiwania na zwrot inwestycji – zdaniem licencjodawcy – wynosi rok. Z obserwacji franczyzodawcy wynika, że restauracja wcale nie musi mieścić się w dużym mieście, aby szybko zaczęła na siebie zarabiać.
– Nie wyznaczamy limitów, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców miejscowości, w których lokalizujemy restauracje – zapewnia Urszula Olechno. – Z naszych doświadczeń wynika, że małe miasta miewają większy potencjał sprzedażowy, niż duże. Rynek nie jest w nich jeszcze nasycony, nie potrzeba nawet dużych nakładów na promocję, aby zdobyć klienta. Niższe czynsze także pomagają w szybszym osiągnięciu rentowności. Świetną lokalizacją są też aglomeracje, jak np. w województwie śląskim.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Zostaw etat, postaw na siebie! Nowy numer „Własny Biznes FRANCHISING” to konkretne pomysły na biznes, sprawdzone modele franczyzowe i inspirujące historie przedsiębiorców.
Popeyes pojawi się w Poznaniu, KOKU Sushi chwali się pierwszym półroczem, a Salad Story odświeża menu. Przegląd tygodnia 13-20 lipca.
W co zainwestować, aby dobrze zarobić – to pytanie nurtuje wielu z nas. Na jakie zarobki mamy szansę we franczyzie?
Moda na sushi wśród Polaków nie przemija. Jak otworzyć własny sushi-bar we franczyzie?
KOKU Sushi opracowało własną odpowiedź na wysoką inflację i wzrosty cen. M.in. dzięki temu miniony rok był dla sieci rekordowy pod względem sprzedaży.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

O wygodę i dyskrecję najłatwiej na własnym podwórku. Dlatego Laser On The Way szybko zyskuje zwolenników. Na czym polega ten koncept?
Zabezpieczenie antykorozyjne pojazdów to praca, przy której trzeba się napocić, ale nagrodą są wysokie marże. Jak wejść w ten biznes?
Homla chce powiększyć swoją sieć. Szuka franczyzobiorców zainteresowanych otwarciem sklepu marki w miastach powyżej 30 tys. mieszkańców.
Przejście z pracy na etacie do prowadzenia własnej działalności to decyzja wymagająca odwagi. Kasper Serafiński, właściciel sklepu Powered by Kramp, długo zastanawiał się, czy jest gotowy.
Iwona Korneluk 15 lat temu otworzyła swój pierwszy sklep pod szyldem Moodo. Jak jej się współpracuje z marką?
POPULARNE NA FORUM
Biznes, który bije rekordy
Niestety jako osoba która ma bezpośrednie doświadczenie z ta franczyza, nie moge polecic wspolpracy z nimi. Te artykuly maja na celu tylko nabijanie kolejnych klientow.
Biesiadowo
Tak patrzę i biesiadowo pisze że ma 119 lokali. Ale na ich stronie nie ma nawet 50
Kawiarnie Cafe Nescafe
Nie chciałabym tej franczyzy
McDonalds opinie o franczyzie
Ja bym pomyślała o tej franczyzie
Doświadczenia z Bafra Kebab
Witam wszystkich, zastanawiam się nad otwarciem punktu Bafry Kebab. Czytając komentarze w internecie mam mieszane odczucia. Czy ktoś się tym interesował? Otworzył? Jakie...
Własny, mobilny punkt gastronomiczny lody, gofry, granita - sprzedaż
Dzień dobry, Noszę się z zamiarem sprzedaży przyczepy (cesja leasingu) po franczyzie znanej jako Lodolandia. Jeśli jest ktoś zainteresowany to zachęcam do...
Sushi we franczyzie - przegląd sprawdzonych pomysłów na bines
Pytanie do Redakcji: Dlaczego na pasku reklamowym pojawiają się reklamy franczyzodawców którzy działają na granicy prawa, zawierają w umowach klauzule abuzywne, są...
Ile kosztuje McDonald's?
Ciekawe że budujesz restauracje za własne pieniądze ale zostaję własnością centrali