Rozwój pod szyldem Alior Banku / Pierwsza placówka Magdaleny Świątkowskiej pod szyldem Alior Banku ruszyła w 2015 roku w Wyszkowie. Obecnie ma ich trzy, również w Ostrowie Mazowieckim i w Nowym Dworze Mazowieckim.
Piątek
07.11.2025
– Życiowa szansa ma różne oblicza. Moją była utrata pracy – mówi Magdalena Świątkowska, właścicielka trzech placówek Alior Banku.
 

Magdalena Świątkowska jest bankowcem. W zasadzie zawsze nim była. Zanim została franczyzobiorczynią Alior Banku, przez 16 lat pracowała na etacie w innej instytucji finansowej. Była naczelnikiem i kierownikiem oddziału. Kiedy straciła pracę, miała 43 lata. Mówi, że źle zniosła utratę pracy i długo nie mogła sobie znaleźć miejsca. Pomagała mężowi w prowadzeniu firmy agroturystycznej, ale tęskniła za światem finansów.

– Rozpierała mnie energia. Czułam, że muszę coś zrobić – wspomina. – Zaczęłam myśleć o własnej firmie. Wiedziałam, że sama raczej nie odważę się budować firmy od zera, bo jestem typem solidnego rzemieślnika, a nie innowatora czy twórcy. Poza tym moim żywiołem są finanse, w których samodzielne przedsięwzięcia są niesłychanie trudne. Zaczęłam przyglądać się franczyzie, a natchnienie znalazłam w magazynie „Własny Biznes Franchising” –  dodaje.

Od gazety do biznesu

Natchnieniem okazała się franczyza bankowa, a wśród opisywanych w magazynie systemów, Alior Bank. Magdalena Świątkowska mówi, że do tej franczyzy przekonały ją: rozpoznawalna marka, dynamiczny rozwój sieci i dostępność lokalizacji. – Nie bez znaczenia był też fakt, że współtwórcą Alior Banku był Wojciech Sobieraj, niekwestionowany autorytet w bankowości. Robić biznes w jego franczyzie, to byłoby coś –  dodaje.

Franczyzobiorczyni wspomina, że inwestycja w placówkę partnerską Alior Banku nie wymagała dużego wkładu własnego. Ale nawet tych pieniędzy wówczas nie miała. –  Nie miałam kapitału, miałam kredyt na dom. Podjęłam ryzyko, bo wierzyłam w siebie. Potrafię ciężko pracować i jestem uparta. Na początek to musiało wystarczyć – wspomina.

Pierwsza placówka Magdaleny Świątkowskiej pod szyldem Alior Banku ruszyła w 2015 roku w Wyszkowie. Franczyzobiorczyni wspomina, że bardzo się bała. –  Moja pierwsza faktura mnie przeraziła. Zarobiłam więcej, niż wynosiło wówczas minimalne wynagrodzenie, ale do średniego jeszcze sporo brakowało. Jak zatrudniałam pierwszego pracownika, to nie spałam po nocach, bo się zastanawiałam, czy będzie mnie na niego stać.

Nie poddawała się jednak. Wiedziała, że podstawą bankowego biznesu jest portfel klientów, który dopiero musiała zbudować. Wspomina, że wraz z pierwszą pracownicą włożyły ogromną pracę w pozyskanie klientów – setki telefonów, tysiące ulotek, godziny spędzone na stoisku w galerii handlowej. – Wiedziałam, że to ma sens i prędzej czy później mój biznes zacznie przynosić zyski, ale wcześniej muszę po prostu dojść do odpowiedniego poziomu.                          

Ta strategia się sprawdziła. Z miesiąca na miesiąc biznes Magdaleny Świątkowskiej generował coraz lepsze wyniki. Franczyzobiorczyni zmieniła lokalizację placówki, dołożyła kolejne stanowisko i zatrudniła specjalistę do spraw produktów firmowych. Jak mówi, w biznesie bankowym trzeba stać na kilku nogach, a produkty firmowe są ważną jego częścią.

Po dwóch latach franczyzobiorczyni uznała, że jest naprawdę dobrze, zarówno pod względem osiąganych zysków, jak i perspektyw rozwoju biznesu. Szansa na rozwój terytorialny pojawiła się w 2019 roku. Nowym wyzwaniem okazała się Ostrów Mazowiecka, w której franczyzobiorczyni otworzyła swoją drugą placówkę. Trzy lata później na mapie Magdaleny Świątkowskiej pojawił się trzeci oddział – w Nowym Dworze Mazowieckim.

Firma to ludzie

Magdalena Świątkowska jest dzisiaj właścicielką trzech placówek partnerskich Alior Banku. W obecnej strukturze zatrudnia 12 pracowników, w tym trzy kierowniczki, a nad wszystkim czuwa menedżer placówek. Mówi, że dzisiaj jej rola to bardziej zarządzanie firmą niż obsługa klientów.

Zapytana o wsparcie franczyzodawcy, Magdalena Świątkowska mówi, że nigdy się na nim nie zawiodła. Dodaje, że zawsze może liczyć na obu dyrektorów regionalnych, Michała Krajewskiego i Łukasza Rzemienieckiego, pod opieką których prowadzi swój biznes. Chwali sobie rozpoznawalność marki, portfolio produktów i bazy CRM, dzięki czemu pozyskuje nowych klientów. Mówi też, że zawsze mogła liczyć na wsparcie innych franczyzobiorców, a wymiana doświadczeń i dobrych praktyk w sieci jest cennym uzupełnieniem know-how franczyzodawcy.

Magdalena Świątkowska dodaje, że franczyza bankowa to biznes, w którym nie ma sufitu. – Zarobisz tyle, ile wypracujesz, a twoja firma będzie przynosić zyski tym większe, im lepiej wykorzystasz swoją szansę, im więcej pozyskasz klientów, im lepiej o nich zadbasz, im bardziej efektywnie wykorzystasz narzędzia, które masz na wyciągnięcie ręki. Ale samo się nie zrobi – wyjaśnia.

Zapytana o receptę na sukces, Magdalena Świątkowska mówi, że nie ma uniwersalnego przepisu – każdy musi znaleźć własną drogę, ale przyczynkiem do założenia własnej firmy może być, jak w jej wypadku, utrata pracy. – Lubię pracować, a to ważne, jeśli chce się osiągnąć sukces – mówi.

Franczyzobiorczyni dodaje, że sukces zawsze wiąże się z ciężką pracą i konsekwencją. Mówi, że trzeba też stawiać na właściwych ludzi, bo samemu nie zrobi się wszystkiego. –  Firma to ludzie. Gdyby nie moi współpracownicy, nie byłabym w miejscu, w którym dziś jestem – dodaje.


Magdalena Świątkowska, właścicielka trzech placówek Alior Banku / "Do franczyzy Alior Banku przekonały mnie: rozpoznawalna marka, dynamiczny rozwój sieci i dostępność lokalizacji. Nie bez znaczenia był też fakt, że współtwórcą Alior Banku był Wojciech Sobieraj, niekwestionowany autorytet w bankowości. Robić biznes w jego franczyzie, to byłoby coś".
doradca we franczyzie